Lubicie magię końca roku? To uczucie że idą zmiany, Nowe, że coś się odradza?
Ja uwielbiam! Już od kilku dni czyszczę dom i wyrzucam wszystko, co niepotrzebne, wietrzę szafy i będę zapewne tak biegać do ostatniej chwili! Czemu? Bo wierzę, że na Nowe trzeba zrobić miejsce, fizycznie i mentalnie oraz duchowo, a te proste czynności pomagają nam wewnątrz wprawić się w stan zapraszania i afirmowania. Jeśli macie chwilę, spróbujcie, polecam !
No tak, „JAK” w tym przypadku jest prostsze niż „CO”. Co chcemy zapraszać do swojego życia ?
Kiedyś zawsze chciałam dużo i przełomowo i przyznam, że „za dużo” mocno mnie frustrowało. Dziś też chcę może dość dużo, ale skupiam się na realności planów plus afirmuję takie jakościowe „essencials”, zgodne z moim rytmem życia, powolnością codzienności, jakiej sobie życzę oraz minimalizmem, jaki jest dla mnie możliwy.
W sferze zawodowej w zasadzie od miesiąca robię podsumowania – kalendarza, biznesplanu, feedbacku od klientów i mojego poczucia satysfakcji. Na ich podstawie kreślę nowy plan zajęć (tak, on już jest w moim notesie!) i cele na ten rok, ujęte w czasokresy. Staram się, by działania związane z realizacją nowych zadań nie zachodziły na siebie w czasie, by nie działać w chaosie. Plan-działanie-feedback-weryfikacja działania , to mój schemat testowania nowych pomysłów. Działa. Lubię móc mieć radość z zadań, a nie być nimi przytłoczona. Więc pewnie robię mniej, niż mogłabym w swojej firmie, ale wiecie co? To działa i tak!!!
W sferze prywatnej… tego jest więcej. Na pewno, ta sfera stoi na dobrze działającym życiu zawodowym – spokój, spełnienie i bezpieczeństwo. Ale jest też kilka rzeczy, które bardzo zapraszam i wzmacniam właśnie teraz na nowy rok:
✨ luksus posiadania czasu na to, co ważne. Na zabawę z córka, na spokojnie szykowanie weekendowego śniadania , na gotowanie z miłością , na spacery i książki, na masaż i inne formy dbania o siebie i co najważniejsze – na SEN!
✨ niezależność od pędu świata. Opieram się wciąż myśli o kupnie auta i wierzę, że mogę nie spieszyć się nawet, gdy całe miasto stoi w korku. Znajduje swoje małe smart-rozwiązania i jestem uważna by nie stracić głowy w jakimś nie-swoim locie świata. Odkładam na później i czekam na impuls. Wykreślam z kalendarza, drzemię w dzień.
✨ wiedza, co moje, a co nie dla mnie. Szczególnie w wyborach konsumenckich. Oczywiście jestem też bardzo ciekawa nowego, ale dla mnie selekcja być musi. Wciąż będę twardo czekać na przecenę w sklepie polskiego projektanta (o ile cena wyjściowa wymiata) zamiast kupować coś „easy” w sieciówce , szczególnie, że dorobek szafowy w moim wieku często pozwala nie kupować przez rok lub dłużej, jak się uczciwie na to spojrzy, prawda? I choć niektórzy nazywają to snobizmem, wolę jeden kubek z porcelany czy pled z koncepcją niż komplety „quick goodies” z sezonowej wystawki i używam tych „luksusowych” rzeczy z radością, do końca ich życia.
✨ wymiana a co za nią idzie, wdzięczność i jej wyrażanie – słowem, uśmiechem, czynem . W zimnym świecie zakupów i plastikowych kart, relacje wymiany i przysługi są jak koncerty unplugged. Kameralne, bliskie i ze spojrzeniem w oczy. Wymagają zaangażowania , którego jest mało dziś wokół nas, oraz, często, nieegoistycznego, wysiłku. Budują dobro i szlachetność. Na pewno.
✨ niezgoda na marnowanie: czasu – mojego i innych; jedzenia – niewyrzucanie i planowanie; zasobów świata – alternatywy komunikacyjne i ekologia domu ; potencjału ludzi – wolę różowe okulary i szanse; energii – dziękuję za czcze dysputy i spotkania bez sensu ; rzeczy- drugi obieg przedmiotów to moc! Recycling, reusing, odsprzedawanie i świadome oddawanie.
✨ utrzymywanie flow życia. Nazwij to jak chcesz. Myślę, że nie warto stawiać życiu oporu i działać na siłę. Nie żyjemy w epoce wojen, nasze życie nie musi być codziennym ścieraniem się. Wiele zależy od nas a ustawianie się na pozycji ofiary nie może dać szczęścia.
✨ wdzięczność po raz drugi! Ujrzeć, co mamy naprawdę, zanim zapragniemy czegoś dalej to skarb. Usiąść w spokoju i uśmiechnąć się do swojego życia to najlepsze co możemy sobie dać. Znaleźć siłę w sobie – bezcenne.
Tego Wam i sobie życzę na Nowy Rok. Zaprośmy najlepsze do swojej codzienności. Bez obaw i oceniania. Życie ma smak i kolor, gdy czujemy się pełni, zamiast afirmować braki. Światła i spokoju! A reszta sama z naszą niewymuszoną pomocą przyjdzie.